Pewnie już wiecie, a jak nie wiecie, to znaczy, że macie gorszy dostęp do mediów niż ja, ale Wisława Szymborska nie żyje. Gazety jutro będą jej pełne, jak w dniu gdy dostała Nobla, telewizja trąbi pewnie o tym na okrągło (nie wiem, nie mam tego wynalazku w domu), internet jest pełen wspominek. Ja tylko chcę powiedzieć, że choć nie była moją ulubioną poetką, ceniłam ją za poczucie humoru, trafność obserwacji i to, co zrobiła dla Polskiej literatury.
Szkoda, że już nic nie napisze.
Kot w pustym